“Samoltem przez Afrykę” Gill Guile

WYDAWNICTWO: Debit

ILUSTRACJE: Gill Guile

ILOŚĆ STRON: 10

WYMIARY: 22,5cm x 22,5 cm

OPRAWA: Całokartonowa

Kolejny prezent Anielci tym razem od wuja Adriana, uważam za całkiem udany. Anielcia uwielbia wszelkie książeczki o zwierzątkach, a ta, dzięki różnym dodatkom, staje się jeszcze ciekawsza…

 

Książeczka dla mniejszych dzieci, moim zdaniem przedział 1-3 lat. Myślę, że warta uwagi gdyż ciekawie wykonana… Bardzo kolorowe ilustracje, strony ciekawie cięte, odsłaniaja kolejne zwierzątka, które zabiera na pokład mały samolocik. No i oczywiście jak każda dobra książeczka uczy. Każda strona poświęcona jest pewnym przeciwieńtwom, które dodatkowo wyszczególnione są większą czcionką. Jak dla mnie na plus.

Cisza i hałas

Mokro i sucho

Duży i mały

Długi i krótki

I na końcu niespodzianka – rozkładanka

Pełny i pusty

Dodatkowo na każdej stronie jest ukryte okieno, pod którym kryją się baloniki, z każdą stroną jest ich więcej, a za balonikikami chowa się pewien dziwny ptak. 

 

Może książka nie należy do perełek i cudeniek, ale jest ciekawa, ładnie ilustrowana i Anielcia sporo czasu z nią spędziła. Dla mnie warta polecenia.

“Dzień dobry – Drzewa“ Włodzimierz Ścisłowski

WYDAWNICTWO: Łudzkie, 1988

ILUSTRACJE: Stanisław Mrowiński

ILOŚĆ STRON: 56

WYMIARY: 29cm x 20,5cm

OPRAWA: Miękka

Druga książeczka z serii (nie wiem czy mogę tak nazwać) przyrodniczej Włodzimierza Ścisłowskiego.

 

Może nie będę się długo na jej temat rozpisywać, bo było by to powtórzenie poprzedniego wpisu. Napiszę tylko, że konstrukcja książki bardzo podobna jak “Ładne Ziółka”. Wierszyki o drzewach, opatrzone pięnymi ilustracjami. Całość podzielona na stanowiska, w których rosną drzewa. Podoba mi się to, że pokazane są szczegóły takie jak: nasionka, liście z bliska, niczym w zielniku. Myślę, że zdjęcia opowiedzą wszystko.

“Ładne Ziółka” Włodzimierz Ścisłowski

WYDAWNICTWO: Łódzkie, 1988

ILUSTRACJE: Stanisław Mrowiński

ILOŚĆ STRON: 64

WYMIARY: 29cm x 20cm

OPRAWA: Miękka

Stara książeczka, a jaka piękna… Jeszcze z mojego dzieciństwa… Bogu dzięki, że moja mama zachowała wszystkie książeczki dziecięce… teraz mogę wybierać te naprwdę wartościowe mojej Anielce, a ta na pewno do nich należy.

Anielcia jest jeszcze za mała, aby spamiętać nazwy kwiatów i roślin, ale mimo to, bardzo ją fascynują… faktury, kolory przedewszystkim, bogactwo i różnorodność kształtów… Dlatego wertuje książeczkę tam i spowrotem… i ciągle udaje, że je wącha…

Muszę powiedzieć, że nie znalazłam takiej książeczki w jakimś nowszym wydaniu, a przecież tyle książeczek dla dzieci jest teraz dostępnych. Co najwyżej dziecko może się dowiedzieć jak wygląda marchewka, pietruszka i burak, albo jabłko, śliwka i banan. A świat roślin jest przecież taki ciekawy.

Pięknie ilustrowana przez Stanisława Mrowińskiego, opatrzona krótkimi wierszykami Włodzimierza Ścisłowskiego, nauka przez zabawę, ale i odwrotnie też. Dla mnie rewelacja. Całość podzielona jest na stanowiska w których rosną konkretne rośliny: las, łąkę, bagno, strumień, jezioro, przymorze, pole, miedza, ugór, rumowisko, przydroże i góry.